Praca zdalna dla opornych i nieprzekonanych :)
Kolejne dni pandemii, kolejne obostrzenia. Są one podyktowane brakiem dyscypliny w narodzie, mają na celu zminimalizowanie ryzyka rozprzestrzenia się wirusa. Są osoby, które pracować muszą w standardowym niemalże trybie, jak w sklepach, piekarniach, czy aptekach. Jednak większość solidarnie zostaje w domach i wykonuje, w miarę możliwości, pracę zdalną.
Spotkałem się w ostatnich dniach z krążącą anegdotką na temat pracy zdalnej w dobie pandemii koronawirusa. Traktuje ona o tym, jak wygląda dzień pracy osoby pracującej zdalnie – oczywiście z przymrużeniem oka 😉
Plan dnia:
- 8:00 pobudka;
- 8:00 – 8:30 poranna toaleta;
- 8:30 – 9:00 śniadanie;
- 9:00 – 10:00 czytanie o koronawirusie;
- 10:00 – 12:00 ploteczki ze znajomymi o koronawirusie;
- 12:00 – 13:00 odbiór wiadomości, maili, odpisywanie;
- 13:00 – 14:00 praca właściwa;
- 14:00 – 15:00 obiad;
- 15:00 – 16:00 wysyłanie raportów;
- 16:00… czytanie o koronawirusie.
Patrząc na powyższy plan, jakby się głębiej zastanowić, może mieć on spore odzwierciedlenie w rzeczywistości. Dlaczego? Ponieważ zwyczajnie wielu z nas może być ciężko i często jest ciężko, żeby zmotywować się i przestawić na pracę z domu. Jak zatem, będąc osobnikiem opornym na tego typu zmiany, zorganizować sobie pracę zdalną? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie, opisując kolejne etapy krok po kroku.
Krok I: miejsce jest najważniejsze!
Sam od jakiegoś czasu pracuję zdalnie. Wiem, że są osoby, które podczas pracy słuchają muzyki, oglądają jakiś program w TV, czy zerkają na YouTube. Ja tak nie potrafię, mnie to rozprasza. Potrzebuję ciszy, najlepiej zamkniętego pokoju i chwili samotności, skupienia. Pracując zdalnie, każdy z nas będzie potrzebował innego, indywidualnie określonego miejsca, w którym będzie się najlepiej czuł podczas pracy z domu. Miejsce to, jak i całe nasze otoczenie, powinno sprzyjać koncentracji, skupieniu, wykonaniu pracy. Jeżeli tylko dobrze czujesz się w ogrodzie, parku, czy kawiarni, to też może być dobre miejsce na pracę zdalną.
PLUS: Unikamy dojazdu do pracy i powrotu do domu, czasu poświęcanego na poranną toaletę i przygotowanie się do pracy.
MINUS: Brak samodyscypliny może okazać się katastrofalny w skutkach.
Krok II: Walka z demotywatorami!
Otworzę kolejną kartę w przeglądarce internetowej, przeczytam wiadomości, przejrzę FB, sprawdzę wiadomości na telefonie, zjem jabłko, etc. Tak, to i wiele innych rzeczy zdarza mi się popełnić w trakcie pracy zdalnej. I nie oszukujmy się, że nie tylko mnie 😉 Jesteśmy narażeni na całe mnóstwo demotywatorów i rzeczy, które w domu mogą bardzo skutecznie odciągnąć nas od pracy. Bardzo duże znaczenie ma w tym wszystkim samodyscyplina. Postarajmy się usunąć z otoczenia, w którym będziemy wykonywali swoją pracę wszystko, co może nas od niej odciągnąć. Wypracujmy także dyscyplinę związaną z przygotowaniem się do pracy.
Zacznijmy od porannej toalety, śniadania, przebrania się z piżamy. Uprzątnijmy nasz roboczy kącik, przygotujmy dokumenty (jeśli są potrzebne). Ważne, żebyśmy poczuli się, jakbyśmy byli w pracy. Mamy przestrzeń, którą tak już traktujemy, więc przestawmy się mentalnie na ten proces.
PLUS: Mentalnie zmieniając własne podejście do pracy zdalnej, wyrabiamy sobie pewne nawyki związane z naszym funkcjonowanie w homeoffice i kształtujemy samodyscyplinę.
Krok III: Czas to pieniądz, ale…
Spotkałem się z określeniem (niejednokrotnie), że praca na etacie wiąże nas od 8:00 do 16:00. Własna działalność, to praca 24h na dobę. W wielu przypadkach muszę się z tym zgodzić (niestety!). Aczkolwiek wszystko zależy od nas samych i od tego, na ile sobie (i innym) pozwolimy naginać czas pracy. Powinniśmy wyznaczyć sobie stałe godziny pracy, przerwy i absolutnie starać się ze wszystkich sił ich nie przekraczać. Chodzi o to, żeby zachować równowagę, zdrowe podejście. Jeżeli tego nie zrobimy, staniemy się ofiarami własnego braku asertywności. Jeżeli ma to wyglądać tak, że granica będzie nieustannie przesuwana kosztem czasu wolnego i życia prywatnego – nie warto.
PLUS: Sami jesteśmy sobie panami, kowalami własnego losu. Jesteśmy w stanie utrzymać równowagę i zdrowe podejście do naszej pracy.
MINUS: Często brak stanowczości i asertywności może być wykorzystywany przez innych, a nasze granice równowagi między życiem zawodowym i prywatnym po prostu znikną.
Krok IV: Planując, jesteś dwa kroki do przodu!
Każdy z nas ma takie momenty w życiu, kiedy improwizuje i zdarza się, że ta improwizacja nawet nam wychodzi. Niestety, w przypadku pracy zdalnej, powinniśmy tej improwizacji unikać. Brak sprecyzowanego planu działania wprowadzi tylko chaos, a to będzie skutkowało poczuciem zmarnowanego czasu na koniec dnia. Im więcej takich sytuacji, tym więcej będzie w nas rozczarowania, tym mniej będzie w nas motywacji.
Gdy już uznamy, że się rozbudziliśmy, zjedliśmy śniadanie, nie siedzimy w piżamie i mamy przygotowane do pracy stanowisko, możemy rozplanować dzień pracy. Weźmy kartkę i długopis i wyznaczmy sobie cele, które będziemy chcieli zrealizować w ciągu tego konkretnego dnia naszej pracy. Wyznaczmy sobie ramy czasowe, ustalmy kolejność i priorytety tychże zadań.
PLUS: Praca według określonego planu i harmonogramu zaowocuje systematycznością, poprawi efektywność oraz motywację. Zapewni poczucie kontroli.
Krok V: In touch…
Pracując zdalnie nie powinniśmy pozostawać sami sobie. Przyjdzie taki moment, w którym poczujemy się wycofani, zapragniemy jakiejkolwiek formy kontaktu, zaburzą się relacje. Może też pojawić się problem, którego sami nie rozwiążemy. Chociażby brak przysłowiowej weny. Utkniemy w martwym punkcie i stracimy bardzo dużo czasu na zebranie myśli i znalezienie optymalnego rozwiązania.
Z pomocą przychodzi nam chociażby takie narzędzie, jak internet. W sieci możemy nawiązać kontakty, dołączyć do grup tematycznych, udzielać się na forach. W tych wszystkich obszarach możemy poszukać pomocy, gdy tylko będziemy jej potrzebowali.
Jeżeli natomiast pracujemy na etacie w wirtualnym zespole, ponieważ jest to podyktowane – jak obecnie – pandemią wirusa, pozostańmy w stałym kontakcie ze współpracownikami, przełożonymi. Wymieniajmy poglądy, porozmawiajmy o pracy, a nawet przez chwilę poplotkujmy. Nie bójmy się zapytać, poszukać porady i wsparcia u innych.
PLUS: Utrzymujemy poczucie przynależności do grupy, zyskujemy komfort psychiczny i wsparcie w realizacji działań. Możemy wymienić poglądy i doświadczenia.
Krok VI: Nie samą pracą człowiek żyje…
Był czas, gdy siedziałem przy monitorze komputera od 8:00 do 16:00. Ciężko było odetchnąć, na chwilę odbiec myślami od pracy. W końcu ile razy można parzyć herbatę, czy biegać do toalety?! 😉 Postarajmy się zadbać o to, żeby w naszej pracy przerwa nie wiązała się jedynie z wzięciem głębszego oddechu i patrzeniem przez kilka minut w przestrzeń. Zostawmy na chwilę narzędzia naszej pracy. Wykonajmy kilka ćwiczeń rozciągających, poruszajmy się trochę. Przekąśmy jakiś posiłek, może owoc. W spokoju napijmy się kawy, czy herbaty. Jeśli zaplanowaliśmy sobie jakąś dłuższą przerwę, to może wykorzystajmy ją na spacer lub przeczytanie kilku stron ulubionej książki?
PLUS: Unikniemy wrażenia przytłoczenia przez pracę. Pogłębimy poczucie kontroli i samodyscypliny. Być może nawet zrobimy coś dobrego dla naszego zdrowia. Zyskamy komfort psychiczny.
MINUS: Jeśli nie będziemy pilnować ram czasowych zarówno pracy, jak i ustalonych przerw, zaburzymy cały harmonogram. Stracimy poczucie psychicznego komfortu i motywacji do pracy.
W tym wszystkim, moi Drodzy, musimy zdawać sobie sprawę, że praca zdalna nie jest dla każdego. Można mnożyć przykłady i treści dotyczące motywacji, samodyscypliny, wskazówek osiągnięcia właściwej organizacji pracy. Problem polega na tym, że nie wystarczy się do tego stosować. To trzeba czuć. Jeżeli nie odnajdujesz się w pracy zdalnej, nie próbuj na siłę tego zmienić. Natomiast w obecnej sytuacji, gdy większość z nas musi pracować w trybie zdalnym, cóż… W takiej sytuacji trzeba się zebrać w sobie i chociażby na podstawie powyższych wskazówek, stawić czoła wyzwaniu! 🙂 #bohaterwswoimdomu
Tymczasem #zostajemywdomu i #myjemyrece. Śledźcie nas! 🙂