Praca zdalna? Challenge accepted.
To, czego można się było spodziewać, staje się faktem. Wraz ze wzrostem liczby testów na SARS-CoV-2 i zachorowań na COVID-19 zmienia się sytuacja w kraju. Coraz więcej osób, z którymi rozmawiamy, jest delegowana do pracy zdalnej, czy tzw. wirtualnych zespołów.
Pisaliśmy już ostatnio o tym, na jakie wartości postawić w przypadku powołania takiego wirtualnego zespołu. Dziś skupimy się na obszarach, mogących stanowić barierę dla osób, które nigdy wcześniej zdalnie nie pracowały lub homeoffice występował sporadycznie.
Zacznijmy od tego, że zapewne wiele osób zawodową codzienność wiązało z pracą w biurze, zespole. Kawa, wspólny lunch, ploteczki w przerwie na papierosa, czy chociażby przekazanie zlecenia współpracownikowi siedzącemu przy biurku obok, etc. „Nagle – gwizd! Nagle – świst! Para – buch! Koła – w ruch!” i znajdujemy się w domu. Miejscu doskonale nam znanym, lubianym. Miejscu, w którym mogliśmy do tej pory odpocząć od pracy. Perspektywa się zmienia. I pierwszym, co staje nam na drodze, jako wyzwanie, to odizolowanie. Pracę, często kojarzącą się z międzyludzkimi relacjami muszę wykonywać w domu, który kojarzy mi się z moim codziennym życiem po pracy. Z jednej strony, zapewne praca w domu pozwoli nam na uniknięcie biurowego zgiełku. Z drugiej, pozbawi nas pewnych bodźców kojarzonych z pracą, jak np.: rozmów ze współpracownikami. Może objawiać się spadkiem wzajemnego zaufania, poczuciem przynależności do drużyny, czy spadkiem motywacji.
WSKAZÓWKA: Jeżeli brakuje Ci kontaktu ze współpracownikami, czujesz się odizolowana/y, chcesz podbudować zaufanie – utrzymaj kontakt. W zależności od możliwości, może to być kontakt telefoniczny, SMS, mailowy. Porozmawiaj o tym, jak pracuje się koleżance, czy koledze, jak im idzie realizacja zadań. Zmotywujcie się wzajemnie. Odbiegnijcie też w rozmowie od tematów zawodowych, przynajmniej na chwilę. Poczujcie się zespołem.
Dostaliśmy zadanie do wykonania. A nawet całą ich listę. Teoretycznie wszystko jest jasne, ale tylko teoretycznie. Dlaczego? Dlatego, moi Drodzy, że bardzo często w takich sytuacjach brakuje konkretów związanych z delegowaniem obowiązków, zakresem odpowiedzialności, hierarchii raportowania, etc. Jednym słowem, partycypacja. Często partycypacja obowiązków pociąga za sobą dezinformację. Przełożeni uważają, że pracownicy będą wiedzieli co dokładnie mają zrobić, bez upewnienia się uprzednio, czy tak faktycznie jest. Pracownicy z kolei nie dopytają przełożonego, nie skonsultują się z innym pracownikiem w obawie przed posądzeniem o niekompetencję.
WSKAZÓWKA: Po otrzymaniu do realizacji zadania/listy zadań, nie bój się pytać. Skonsultuj z przełożonym zakres obowiązków, proces, poziom decyzyjności. Omów, jak dokładnie powinna wyglądać Twoja praca, czy dobrze rozumiesz i odbierasz polecenia przełożonego. Upewnij się, że wszystko jest jasne dla obydwu stron i się wzajemnie rozumiecie. W końcu, jak mówi przysłowie, „kto pyta, nie błądzi”.
Wspomniana powyżej dezinformacja może przerodzić się w dezorientację. Przez dezorientację zadanie może zostać błędnie zrozumiane i wskutek tego źle wykonane. Mamy ograniczoną komunikację, która sprowadza się najczęściej do krótkiego maila, czy zwięzłej rozmowy telefonicznej. Reszta jest milczeniem. Nie wiemy, na jakim etapie są prowadzone przez zespół procesy, jak wygląda realizacja poszczególnych zadań, co jest ze sobą powiązane i co z czego wynika.
WSKAZÓWKA: Postawmy na rozbudowaną, klarowną komunikację. Śledźmy na bieżąco, co dzieje się w zespole, jak postępuje praca. Przekazujmy sobie informacje, które mogą w jakikolwiek sposób pomóc innym członkom zespołu i zwiększyć efektywność naszej wspólnej, choć pofragmentowanej pracy.
Komunikacja, zaangażowanie, zaufanie. Te wartości powinny pomóc nam przystosować się do pracy zdalnej. Wszystko zależy od nas. Wszystko zależy od zespołu.
Brygada HR #zostajemywdomu #myjemyrece 🙂 Śledźcie nas!