• Reboarding – robić, czy nie robić, oto jest pytanie…

    Wydaje mi się, że pisząc o onboarding’u, mogę zaryzykować stwierdzenie, iż proces ten często bywa w wielu firmach (ale nie wszystkich!) marginalizowany. Schodzimy do absolutnego minimum, bo przecież po co tracić czas na zbędne rozmowy i tłumaczenia, skoro można niemalże od razu przejść do działania. A pracownik? Nauczy się – w końcu praktyka uczy najlepiej. Zgoda, ale czy ten sam pracownik, mając zaplecze w postaci rzetelnego wprowadzenia, nie będzie funkcjonował efektywniej? Poświęcony czas na wprowadzenie przełoży się na lepszą efektywność pracownika, niż gdyby poprzez samą praktykę miał dojść do wszystkiego sam. Wspomniany problem dotyka w dużej mierze reboarding’u. Nie ma chyba firmy, w której nie byłoby pracownika wracającego po dłuższej…